wtorek, 8 lutego 2011

6. Dwa tygodnie później

-Szefie? - zawołał na korytarzu laborant w kierunku Szeryfa. - Co znowu? - dwa tygodnie temu zepsuły im się serwery, jeszcze ich nie naprawiono. Wiadomość o tym przekazał mu wtedy ten sam technik, który machał teraz w jego kierunku. Jego mina nie wróżyła nic dobrego. Na dodatek nie posunęli się jeszcze ani o krok w swoim śledztwie. Małżonka denata, razem ze swoją przyjaciółeczką, zapadły się pod ziemię, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. To wszystko spowodowało, że Szeryf nie miał ochoty na kolejną rozmowę z Adamem, jednakże on już biegł w kierunku szefa. - Mamy problem! - Krzyknął już będąc w połowie drogi. - Co tym razem? Złamały ci się nożyczki, czy wylały chemikalia na spodnie? - Nie mógł nic poradzić na to, jak się odnosił do niego, był mocno zdenerwowany. - Gorzej, dużo gorzej... Zniknęło ciało Maxymiliana Lewińskiego! -Co ?! - warknął Szeryf nie wierząc w to, co właśnie usłyszał. - No... Zniknęło, szukaliśmy wszędzie..... rano....rano... rano było w kostnicy.... a...a teraz nie....nie ma... - Przestań się jąkać, tylko zbieraj chłopaków i szukajcie czegokolwiek, co pomoże wam to odnaleźć!!! Ja muszę pogadać z Alicją. - Ale przecież ona jest na urlopie!!! Na Malcie!!! - Wiem, wiem. Nie wzięła też komórki... Ale ma Skype'a, da się z nią pogadać. Zwolnij mi konferencyjną, natychmiast! Potrzebuję trochę spokoju, żeby ją tu ściągnąć przed czasem.

Brak komentarzy: