piątek, 20 sierpnia 2010

2.

-Nie mogę pojąć, dlaczego tego nie przewidziałam!!! - powtarzała w kółko Patrycja. "Szeryf" spojrzał znacząco na swoją partnerkę, Alicję. -Co to niby ma znaczyć?- Patrycja zdawała się nie słyszeć tego, co się do niej mówi. -Moja przyjaciółka nigdy nie była całkiem "normalna"... Posiada ona pewne niespotykane... hmm... zdolności, na których bardzo polega w swoim życiu. Potrafi w pewnym sensie przewidywać przyszłość. Wiem, że to brzmi nieprawdopodobnie, ale sama jestem świadkiem kilku zdarzeń, o których mówiła mi kilka dni wcześniej ze wszystkimi szczegółami. To dzięki niej poznałam swojego męża. - Ewa zamilkła w oczekiwaniu na reakcję Szeryfa. - Ma Pani rację, jakoś ciężko jest mi w to uwierzyć... -Domyślam się, ja na początku myślałam, że sobie ze mną pogrywa. Jednakże przy Maxie jej dar mocno tracił na sile, widziała same rozmazane, niepowiązane ze sobą obrazy, jakgdyby wysyłał on jakieś fale zakłócające. Dlatego nie brała niczego za pewnik, jeśli chodziło o jego przyszłość. Od kilku godzin nie przestaje się zadręczać, ponieważ mimo zakłóceń, jej intuicja zawsze wyczuwała, kiedy jest on w niebezpieczeństwie. - Naprawdę...? - Alicja była nastawiona bardzo sceptycznie do tego, co właśnie usłyszała. Od dziecka była niedowiarkiem i musiała na własne oczy zobaczyć dowód, zanim w coś uwierzyła. - Musimy Paniom coś powiedzieć... Lina nie pękła sama, ktoś ją celowo osłabił, przecinając większą część nożem. -Co?! - Patrycja po raz pierwszy tego dnia zabrała głos, jednakże bardzo cicho. - Jesteście pewni? Na pewno chodziło o mojego męża? - Wiedział, że Pani mąż  będzie skakał pierwszy, ponieważ grafik został spisany już dwa dni wcześniej. Dlatego nie podejrzewamy, aby pomylił ofiary... -Macie już jakieś poszlaki...? - Nie, morderca nie zostawił po sobie żadnych śladów. -Przepraszam, ale czy macie jeszcze jakieś pytania? - Spytała Ewa - Bo jeśli nie, myślę, że Patrycja potrzebuje chwili spokoju, aby przetrawić te rewelacje. Czy mają Państwo coś przeciwko temu? - Nie, oczywiście... Odezwiemy się, kiedy tylko dowiemy się czegoś więcej w tej sprawie. Do widzenia. - Żegnam - rzuciła trochę szorstko Ewa.

Brak komentarzy: